sobota, 5 kwietnia 2014

Siostry Yellow, czyli krótka historia krótkiego spotkania





Niewiele myślała. Od razu zrobiła zamach nogą i uderzyła delikwenta, który próbował ją rozebrać. Trafiła najprawdopodobniej w brzuch, o czym świadczyła struktura uderzonego miejsca i jęk, po którym usłyszała w głowie ciche przekleństwo. A skoro usłyszała je w głowie...
- Sam! - krzyknęła, zeskakując z łóżka i pomagając wstać mężczyźnie.
Usadziła go na łóżku i przyjrzała mu się dokładnie. W pierwszym momencie nie była pewna co do jego tożsamości. Całkowicie zniknął zarost, a blond włosy teraz były ciemne, prawie czarne. Wyglądał na dużo młodszego. W dodatku jego ubranie było w całości, ale zdradził go gips na lewej nodze.
- Jak mogłaś... - wymamrotał przez zaciśnięte zęby, masując obolałe miejsce na ciele.
- Należało ci się, zboczeńcu - odpowiedziała mu, powstrzymując się od wrednego uśmiechu.
- Myślałem, że zareagujesz trochę... Mniej agresywnie. - Sam cały czas próbował się bronić.
- To nie myśl, bo ci to nie wychodzi.
Na tym ich krótka wymiana zdań jak na razie stanęła. Mężczyzna pokazał Lou język, a ona go zignorowała i poprawiła ubranie, które w trakcie snu zmieniło swoje pierwotne ułożenie. Potem zajęła się włosami. Gumka, którą wcześniej miała je spięte, teraz gdzieś się zawieruszyła. Na nic zdały się próby znalezienia jej wzrokiem, więc Lou, zrezygnowana, po prostu przeczesała włosy palcami.
Sam w tym czasie próbował sobie przypomnieć. Co? Cokolwiek! Przez ostatnie kilkanaście godzin, jeśli akurat nie spał, to starał się przywołać jakieś wspomnienia. Niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Udało mu się tylko dowiedzieć, że ma na nazwisko White i jest uczulony na pierdyliard składników najróżniejszych leków, bo akurat o tym rozmawiały pielęgniarki, kiedy on wypoczywał w specjalnej sali dla leczonych. Potem oczywiście dały mu kule i go stamtąd wykopały, żeby nie zajmował łóżka, ale było mu wszystko jedno. I tak nie dowiedziałby się niczego więcej.
- Młoda, a co z walizką? - zapytał w końcu dziewczynę, kiedy ta skończyła doprowadzać się do stanu używalności.
- Odezwał się: dziadek... - warknęła, po raz enty przegrzebując kieszenie w poszukiwaniu czegokolwiek. - Łysy ją ma. Dostaniemy nowe rozkazy, czy jakoś tak to szło - odpowiedziała mu, próbując parodiować ton głosu i styl ruszania się Thomas'a. - A tak w ogóle, to co tu robisz?
- Zwiedzam. Chyba jestem tu kimś ważnym, bo wszędzie mnie wpuszczają bez słowa. I jeszcze tak grzecznie się do mnie zwracają... Nie to, co ty!
- Umrzyj, dziadku.
Niestety i tym razem ich rozmowa została przerwana. Drzwi do pokoju otworzyły się, czemu towarzyszyło ciche skrzypnięcie. Do środka weszły dwie roześmiane kobiety. Były identyczne. Te same, krótkie blond włosy, te same, trzydziestoletnie twarze i te same uśmiechy, które zniknęły w tym samym czasie, kiedy tylko zobaczyły Sam'a i Lou.
- O, pan White - powiedziały w tym samym czasie, kłaniając się lekko przed mężczyzną.
- Znamy się? - zapytał Sam z głupią miną, na co Lou zareagowała uderzeniem się otwartą dłonią w czoło.
- Siostry Yellow, Mia i Lia - odpowiedziała jedna, wskazując kolejno na siebie, a potem na tą drugą. Sam dopiero teraz zauważył, że kobiety były brudne, zmęczone i miały ze sobą dość spore plecaki. - Wie pan, że to damski pokój? - zapytała, po czym obie odsunęły się od drzwi, żeby zrobić mu przejście.
Sam od razu  wstał z łóżka i wyszedł, wcześniej przepraszając bliźniaczki. Zamknął na sobą drzwi, starając się nie wypuścić kul z rąk, bo trudno byłoby mu je potem podnieść.Gdy w końcu mu się udało, przeszedł do drugiego pokoju mieszkalnego, najprawdopodobniej męskiego. Był pusty, tak jak wcześniej. Sam'owi bardzo nie chciało się siedzieć tam całkiem samemu, ale nie miał innego wyjścia. Położył się i znów zasnął. Bo tak naprawdę nie wiadomo, kiedy mogą powrócić wspomnienia.
Lou musiała zostać w pokoju i wsłuchiwać się w idiotyczną rozmowę niewiele mądrzejszych kobiet, które nie zwracały na nią uwagi. Zajmowały się tylko sobą. Po kilku minutach zniknęły za drzwiami po drugiej stronie pokoju, których wcześniej dziewczyna nie zauważyła, zostawiając swoje rzeczy na dwóch łóżkach stojących obok siebie. Zainteresowało ją jednak to, co było za drzwiami. Wsłuchała się i po szumie wody wywnioskowała, że to łazienka. Uznała, że to miejsce będzie musiała odwiedzić, kiedy tylko opuszczą je siostry Yellow. A potem pójdzie trochę pozwiedzać, żeby nie musieć słuchać rozgadanych kobiet.

1 komentarz:

  1. Cholera by to, zapomniałam napisać ci komentarz. o.O
    No, mniejsza... |D
    Był już White, teraz Yellow... później będzie Orange a później Red, tak? : P Weź strzel jakieś Blossom, Rabbit, Pietrov czy cokolwiek...
    A rozdział jak rozdział - zapychacz. I co właściwie Sam chciał jej zrobić.? o.O

    OdpowiedzUsuń

Spam wrzucamy tylko i wyłącznie w podstronie "Kosz na śmieci"